Page 2 - plik
P. 2
MAREK LECHOWICZ

zawartych w słowodziełach istotnych. Należą do nich konstytucje,
biblie, Pismo Święte, Talmud, Księga Przemian (I-CING), memoria-
ły, odezwy, eseje, traktaty (np. TAO-TE-KING), a także tzw. „dzieła
zebrane” różnych myślicieli, pisarzy, poetów, etc.

A wszystko oparte na słowie i jego interpretacji. I taka wiel-
ce niefrasobliwa translacja słowna miała miejsce latem 1945 roku.
Na postawione przez aliantów rządowi Japonii kategorycznego ulti-
matum, bezwzględnego i natychmiastowego poddania się, odpo-
wiedział niejednoznacznym wyrażeniem japoński premier Kantaro
Suzuki: Mokusatsu. Mając na myśli, że Jeszcze powstrzymuje się od
komentarza. Co jednak zostało zinterpretowane jako pogardliwa
riposta z jego strony, jakoby petycja aliantów była niewarta komen-
tarza. Amerykanie poczuli się przez to wielce obrażeni i odpowie-
dzieli piętnastokilotonowym eufemizmem: „Little Boy”.

Inne normy wyrosłe ze słów-ikon są fundamentalne dla orto-
doksyjnego Serba.

– Kim jesteś? – pyta Serb spotkanego mężczyznę o podobnych

rysach.
– Ivo Dunatov z Karlobagu – odpowiada nieznajomy.
– Jesteś zatem Chorwatem i stoisz na mej ziemi. Musisz ponieść

karę.
Kara jest umowna i niepozorna. Bo cóż to znaczy 5 gram ołowiu

w czaszce Dukatova w stosunku do wagi jego ciała?
Wyznawcą innego światopoglądu był wieloletni pracownik

W.T.C, który 11.09.2001 r. poszedł wykonywać swoją pracę do klima-
tyzowanego biura firmy. Odczuł w nim – jak tysiące jego współpra-
cowników – skutki fanatyzmu islamskiego. Niestety były to w więk-
szości ich ostatnie odczucia. Czy Allach jest przez to szczęśliwszy?

Przykładów jest bez liku na wszystkich kontynentach.
Poprzez Europę, która jest nam najbliższa, przelewa się obecnie
fala uchodźców, którzy szukając swojej ostoi, ciągną za sobą rów-
nież widmo wynaturzonego Dżihadu. Emigrant, uchodźca, wygna-
niec, azylant, banita, imigrant – to tylko słowa, nazwy. Niestety
za nimi kryją się konkretne akty prawne, czyli interpretacje tych

{6|
   1   2   3   4   5   6   7